"Problemy trzeba po prostu przezwyciężyć". Władze zaoferowały, że poczekają na mieszkańców zawalonego skrzydła przy ulicy Gorokhovaya

Mieszkańcy zawalonego skrzydła przy ulicy Gorochowaja odmówili wydania zaświadczeń, że ich mieszkania już tam nie istnieją. Na spotkaniu z mieszkańcami urzędnicy wyjaśnili, że nie mają do tego uprawnień. Jednej z rodzin grozi, że zostanie bez spłaty ubezpieczenia hipotecznego.

"Проблемы надо просто пережить". Жителям рухнувшего флигеля на Гороховой власти предложили подождать

Zdjęcie: Mikhail Ognev /

    Szef administracji dzielnicy Admiralteysky, Sergei Overchuk, spotkał się z mieszkańcami skrzydła, które zawaliło się w grudniu przy ulicy Gorokhovaya 73. Uczestnicy udostępnili Fontance nagranie audio ze spotkania.

    "Zebraliśmy się tutaj, abyście mogli być pewni, że proces jest w toku i nie było nawet myśli, że zostaliście w jakikolwiek sposób naruszeni. Doskonale zdajemy sobie sprawę z hipotek i innych kwestii" - rozpoczął rozmowę szef dzielnicy i niemal natychmiast oddał głos szefowi lokalnego mieszkalnictwa i usług komunalnych. Powiedział, że po zawaleniu się domu napisano pisma do centrum rozliczeniowego, ale nie mieli czasu na zaprzestanie naliczania czynszu, więc przeliczyli wszystko w przyszłym miesiącu.

    "Nie została pani obciążona dodatkowymi kredytami za usługi mieszkaniowe" - powiedział kierownik ds. mieszkalnictwa i usług komunalnych. Mieszkanka mieszkania 27 odpowiedziała mu - powiedziała, że weszła na swoje konto osobiste (nie może uzyskać papierowego pokwitowania - skrzynka pocztowa jest zakopana pod gruzami domu) i zobaczyła tam dług, chociaż wcześniej płaciła wszystko regularnie. Kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej zapewnił, że to stare opłaty. A szef dzielnicy zbeształ podwładnych za to, że ludzie nie mogą otrzymywać rachunków: "Ludzie mają żal, problemów jest więcej niż potrzeba, ale nie przewidzieliśmy tego - do jutra zanieście wszystkie rachunki na nowe adresy". Faktem jest, że w lutym mieszkańcy otrzymali opłaty za wywóz śmieci i remont. "Zostaliśmy zapewnieni przez komisję, że płatność nie zostanie naliczona. Kwota, która została naliczona, zostanie ponownie obliczona" - obiecał Overchuk.

    Na wszelki wypadek szef administracji postanowił opowiedzieć mieszkańcom domu na Gorokhovaya o trudnościach w okolicy z innymi domami. Jako przykład podał nowo wyremontowany dom, w którym przez bardzo długi czas wieszają pokoje w mieszkaniach: "Mamy taki biznes! A domofon nie działa tam od miesiąca. A oni mi mówią: mieszkańcy nie muszą. Tak, powinieneś go mieć. Rozumie pan, nie zawsze postępujemy zgodnie z nakazami szczupaka i czarodziejskiej różdżki. Ale wasz los jest na pierwszym planie. Tylko nie wszystko na raz".

    Wyrażenie "nie wszystko na raz" przydało się do opisania sytuacji z przesiedleniem skrzydła. Jak powiedziała szefowa działu mieszkaniowego administracji Irina Veselova, w zawalonej części domu znajdowało się 11 mieszkań, w których mieszkało 18 rodzin - czyli 49 osób. W rezultacie 15 rodzin (38 osób) zostało przesiedlonych, dwie rodziny nie miały prawa do funduszu zwrotnego, a jedna rodzina odmówiła.

    "Nie odmówiliśmy, zostaliśmy zmuszeni do odmowy. Zaoferowano nam mieszkanie, które nie nadaje się do zamieszkania. Zaproponowano nam inne, w którym warunki również nie były odpowiednie. Nie mieliśmy czasu na zabranie naszych rzeczy, mamy zwierzęta, małe dziecko, a zaoferowano nam kawalerkę z pleśnią i gruzem budowlanym" - powiedział mieszkaniec, który opuścił mieszkanie na Gorokhovaya na kilka godzin przed zawaleniem.

    "Mieszkanie jest w doskonałym stanie. Zostało już przekazane innej rodzinie", sprzeciwił się pracownik administracji dzielnicy.

    "Prosimy o mieszkania w innych obszarach. W naszej okolicy jest wiele mieszkań, które są uznawane za awaryjne. Wnioskujemy o mieszkania w Kalininsky, Moskovsky i Tsentralny. Niestety, koledzy zapewniają te same tymczasowe mieszkania" - wyjaśnił Sergey Overchuk.

    Kilku najemców, którzy otrzymali fundusz zwrotny, okazało się mieć ogromny czynsz odziedziczone długi od poprzednich mieszkańców. "To kwestia techniczna, rozwiążemy ją" - powiedział szef dzielnicy. "No tak, decydujecie już od kilku miesięcy" - zaśmiał się jeden z mieszkańców.

    Mieszkańcy mieli również pytania dotyczące odszkodowań - zostały one obiecane przez gubernatora Petersburga, przypomnieli. "Odszkodowanie za utratę mienia należy się tylko tym, którzy nie mogli go zabrać. Otrzymaliście rozkaz, że dom znajduje się w sytuacji awaryjnej i mogliście to zrobić" - powiedział szef dzielnicy. "Ale dom nie został uznany za awaryjny" - oburzył się jeden z uczestników spotkania, który wyszedł ostatni i nie miał czasu na zabranie wszystkich rzeczy i mebli.

    "Musicie zrozumieć, że ta sytuacja nie jest regularna. Tego dnia pojechaliśmy tam zaniepokojeni, martwiąc się o wszystkich. Moje pierwsze pytanie brzmiało: gdzie jest ostatnia rodzina? Oni śpią, odpowiedzieli mi. Byłem zachwycony. Dziękuję za zrozumienie. Wszystkie sprawy zostaną rozwiązane. To są codzienne problemy, które zostaną rozwiązane, trzeba je przeżyć i cieszyć się życiem. Nie ma wątpliwości, że zostaniecie zaopatrzeni. Dlatego poruszę tę kwestię dotyczącą odszkodowania. Dlaczego nie wszyscy je otrzymali... Musimy to rozgryźć. Zaangażować jakieś organizacje, poprosić o pomoc... lepiej, żebyśmy sami zresetowali personel administracyjny i pomogli wam" - podsumował Overchuk.

    Pod koniec spotkania rozmawialiśmy o zaświadczeniu o zawaleniu się domu. Jest ono potrzebne organizacji ubezpieczającej kredyt hipoteczny. "Mamy taką potrzebę" - powiedział prawnik Sergei Tversky, który reprezentuje kilka rodzin. Jedna z mieszkanek zauważyła, że kończy się jej ubezpieczenie: "Zażądają od nas całej kwoty i zbankrutujemy".

    Urzędnicy powiedzieli jednak mieszkańcom, że nie mogą wydać im żadnych zaświadczeń. "Wypisywanie zaświadczenia, którego nie mam prawa podpisać, jest jak pytanie o to przechodniów na ulicy. Ale możemy skontaktować się z firmą ubezpieczeniową lub hipoteczną i poprosić o odroczenie płatności. Jeśli napiszę to, co pisze prasa... Oto korespondent jednej z publikacji, który poszedł do następnego domu. Czy to pomogło? To są spekulacje" - powiedział Overchuk.

    Według przedstawicieli administracji, obecnie trwa badanie wraku domu, w najbliższym czasie powinno ono zostać przedstawione na posiedzeniu komisji międzywydziałowej, która stwierdzi, że dom, a dokładniej jego zachowana część i ruiny skrzydła, są awaryjne. I tylko ta decyzja, powiedzieli urzędnicy na spotkaniu, może być prawomocnym świadectwem zawalenia się domu. Po pewnej perswazji Overchuk zgodził się jednak zastanowić nad sformułowaniem, którego może użyć zgodnie z prawem i które będzie odpowiednie dla firmy ubezpieczeniowej. Obiecał również jednej z mieszkanek, której mąż opuścił sesję z powodu zawalenia się domu, porozmawiać z rektorem uniwersytetu, aby nie został wydalony.

    "Проблемы надо просто пережить". Жителям рухнувшего флигеля на Гороховой власти предложили подождать

    Zdjęcie: Mikhail Ognev /

    Skrzydło domu przy ulicy Gorokhovaya 73 zawaliło się w nocy 20 grudnia. W środku nie było nikogo, więc nie było zabitych ani rannych. W tym samym czasie szef dzielnicy Admiralteysky, a później gubernator Petersburga, powiedział, że ostatni mieszkaniec został eksmitowany zaledwie dzień wcześniej. Przedstawiciele tej rodziny powiedzieli Fontance, dlaczego nie byli zadowoleni z możliwości manewrowania zasobami mieszkaniowymi, które im zaoferowano, a także dlaczego, pomimo oględzin w 2020 r., cały dom nie został uznany za awaryjny.

    ©

    Источник: www.fontanka.ru

    Dodaj komentarz

    Używamy plików cookie, aby zapewnić najlepszą możliwą obsługę naszej witryny. Klikając "Akceptuję", wyrażasz zgodę na korzystanie przez nas z plików cookie.

    Akceptuj
    pl_PLPolish