W Egipcie ponownie szukają rekina w wodach przybrzeżnych, tylko tym razem nie w Morzu Czerwonym, ale w Morzu Śródziemnym. Grupa specjalistów z Narodowego Instytutu Oceanografii bada obszar wodny w pobliżu jednego z kurortów w mieście Al-Hamam po sygnale o pojawieniu się drapieżnego stworzenia morskiego, podał dziś Al-Masry Al-Youm.
Po serii tragedii u wybrzeży Hurghady i Szarm el-Szejk, gdzie rekiny często atakowały turystów, Egipt zaczął szybciej reagować na fakty ich pojawiania się w pobliżu miejsc turystycznych. Tym razem niezidentyfikowana duża ryba została zauważona 70 km na zachód od Aleksandrii w ubiegły piątek, a jej poszukiwania rozpoczęły się 22 czerwca.
Szef zespołu poszukiwawczego wyjaśnił, że na otrzymanym filmie widoczna jest tylko płetwa grzbietowa i część ciała, a obszar głowy i płetwa ogonowa są ukryte pod wodą, co nie pozwoliło nam określić, jak niebezpieczny jest ten gatunek. Według niego poszukiwania będą kontynuowane w przyszłym tygodniu.
Pracownicy hoteli na wybrzeżu zostali ostrzeżeni o pojawieniu się potencjalnego zagrożenia i poproszeni o zgłoszenie pojawienia się rekina naukowcom. Ostatnio Rosjanie zaczęli również wypoczywać w egipskich kurortach Morza Śródziemnego - touroperatorzy oferują pakiety wycieczkowe z Moskwy i regionów.
W tym czasie na Morzu Czerwonym pojawił się rekin wielorybi, którego Egipcjanie nazywają bahlul. Nurkowie spotkali dziś ogromnego mieszkańca morskich głębin w pobliżu Marsa Alam. Rekin wielorybi jest uważany za bezpieczny dla ludzi, więc turyści korzystają z okazji, aby zrobić spektakularne zdjęcie, będąc obok niego. Administracja rezerwatów morskich opracowała nawet instrukcje, jak zachowywać się podczas spotkania - nie otaczać, nie dotykać i nie świecić latarką w oczy.
Innego dnia TurDom napisał, że w wodach Morza Czerwonego znaleziono martwe owce, które zostały wyrzucone ze statków. Podobne znaleziska były wcześniej związane z późniejszym pojawieniem się rekinów i ich atakiem na turystów.