Krótki film nakręcony na plaży wyspy Hainan stał się wirusowy w mediach społecznościowych. Turysta przybył z przyjaciółmi do zatoki Haitan, położonej na południowym wschodzie, i był zaskoczony, widząc mnóstwo kamer monitorujących na wybrzeżu - co pięćdziesiąt metrów. Świadectwo wideo, opublikowane pod koniec lutego, zyskało miliony wyświetleń i tysiące odpowiedzi.
W komentarzach medialnych 22-letnia Louise zauważyła również, że nie pozwolono im pływać, pomimo pięknej pogody. Jak wyjaśnili ratownicy ATV, w tym miejscu występują silne prądy i jest to niebezpieczne. Ogólnie rzecz biorąc, reakcja francuskiej studentki była powściągliwa, stwierdziła jedynie, że wiele rzeczy w Chinach różni się od jej zachodniej kultury.
Klip wywołał również gorącą dyskusję. Niektórzy użytkownicy docenili obecność kamer i baczną uwagę: takie podejście sprawia, że czujesz się bezpiecznie. Lepiej mieć stały monitoring, niż dowiedzieć się, że kobieta została zaatakowana seksualnie podczas joggingu na plaży. Inny dodał, że to niesamowite, ponieważ w Australii nie można pływać bez obawy o bezpieczeństwo pozostawionych bez opieki przedmiotów. Trzeci uznał, że nie zaszkodziłoby wprowadzić coś takiego w Brazylii.
Przeciwnicy stwierdzili, że władze nie powinny bezlitośnie monitorować każdego ludzkiego kroku, nazywając liczbę kamer w Chinach przerażającą i że wszystko to wygląda jak dystopijny koszmar. Jeden z turystów wspomniał, że fabuła przywołała wspomnienia z podróży do Miami w USA, gdzie wszędzie otaczały go kamery. Jest coś takiego w każdej społeczności o niskim poziomie zaufania, stwierdzili z żalem na czacie.
Wcześniej w magazynie internetowym "TurDom" opowiedział o kilku plażach w mieście Sanya. Rosyjscy turyści najczęściej wybierają wakacje w zatokach Dadonghai i Yalong, a także w zatoce Sanya.