Program preferencyjnych kredytów hipotecznych ze wsparciem państwa dla nowych budynków prawie się wyczerpał, a jego zakończenie po 1 lipca będzie miało minimalny wpływ na działalność pierwotnego rynku mieszkaniowego w Petersburgu.
Opinię tę wyraził Denis Sitatelev, dyrektor generalny ds. działalności operacyjnej Grupy Lenstroytrest.
Według niego państwowy program dopłat do kredytów hipotecznych, najpierw w wysokości 7%, a następnie 8% rocznie, był naprawdę bardzo ważny dla wsparcia branży w najostrzejszej fazie pandemii koronawirusa, a następnie, gdy zaczęły się problemy związane z presją sankcji. Z pewnością miało to jednak skutki uboczne: wzrost aktywności inwestorów spowodowany niskim oprocentowaniem kredytów hipotecznych spowodował wzrost cen nieruchomości. W rezultacie zakup domu okazał się trudny dla tych, którzy naprawdę potrzebowali poprawić swoje warunki życia, a nie starali się zarobić.
Kolejną wadą był gwałtowny wzrost luki cenowej między rynkiem wtórnym a pierwotnym. Są one jednak ze sobą ściśle powiązane, a najczęstszym schematem zakupu mieszkania w nowym budynku jest sprzedaż istniejących mieszkań.
Ekspert zauważył również, że większość mieszkań w budowie w Petersburgu i znaczna część obiektów w regionie Leningradu nie mieści się już w nowych limitach kredytowych w ramach tego programu, ustanowionych w grudniu ubiegłego roku. W związku z tym zakończenie tego programu nie wpłynie znacząco na aktywność rynkową.
"Wierzę, że program ten już się wyczerpał i prawdopodobnie pozostanie w takiej czy innej formie tylko w tych regionach, w których buduje się niewiele nowych mieszkań. A władze prawdopodobnie przejdą na ukierunkowane programy celowe dla niektórych kategorii, na przykład lekarzy lub nauczycieli, odcinając w ten sposób inwestorów od rynku kredytów hipotecznych" - uważa Denis Sozdatelev.
Источник: www.bn.ru