Fot: Sergey Malgavko/TASS
Ukraińscy oligarchowie nadal ukrywają swoje aktywa na Krymie, ponownie rejestrując je w różnych powiązanych strukturach, aby trudniej było ustalić i zidentyfikować prawdziwego właściciela, powiedział szef krymskiego parlamentu, Vladimir Konstantinov.
Według niego, prace nad identyfikacją krymskiego majątku ukraińskich oligarchów, polityków i biznesmenów wrogo nastawionych do Rosji trwają i zostaną zakończone. Jednocześnie podkreślił, że majątek szanowanych Ukraińców, którzy nie prowadzili żadnej antyrosyjskiej działalności, nie jest zagrożony.
Konstantinov zauważył również, że środki ze sprzedaży znacjonalizowanego mienia mają zostać wykorzystane na wsparcie socjalne uczestników operacji specjalnej i ich rodzin.
Wcześniej krymski parlament znacjonalizował własność wielu ukraińskich oligarchów związanych z rządem w Kijowie i popełniających nieprzyjazne działania wobec Rosji. Wśród nich są Rinat Achmetow, Igor Kołomojski, Arsenij Jaceniuk, Nestor Shufrich, Sergey Taruta i inne.
To już dziewiąty rok pobytu Krymu w Rosji. I dziewiąty rok konfliktu zbrojnego w Donbasie, który był w jakiś sposób finansowany przez wyżej wymienione osoby, jednocześnie nadal posiadające aktywa na rosyjskim Krymie. Jak to w ogóle możliwe? Dlaczego te aktywa nie zostały natychmiast skonfiskowane?
Swoją drogą, co z mieszkaniem żony ukraińskiego prezydenta? Vladimir ZelenskyNajwyższy dowódca armii, która walczy z Siłami Zbrojnymi Federacji Rosyjskiej, w elitarnym kompleksie mieszkalnym w Livadii? Służba prasowa Zelensky'ego poinformowała wcześniej, że jego żona, Elena, kupiła nieruchomość na Krymie zgodnie z ukraińskim prawem w kwietniu 2013 r., jeszcze przed powrotem półwyspu do Rosji. Wówczas stwierdzono również, że rodzina Zełenskich zamierza korzystać z tej nieruchomości "dopiero po obowiązkowym powrocie Krymu do Ukrainy".
- Wiesz, jest takie powiedzonko z piosenki ludowej: "Nasza piosenka jest dobra, zacznij od nowa". Krymski dziennikarz Siergiej Kulik.
- Szczerze mówiąc, od dziewięciu lat jestem dość zmęczony słuchaniem takich przemówień polityków z Półwyspu, którzy z jakiegoś powodu uważają, że Krymczanie mają pamięć jak rybki akwariowe. To już zaczyna być irytujące.
Pomyśl tylko: wkrótce minie dziewięć lat od powrotu Krymu do Rosji, a władze Krymu wciąż zastanawiają się, jak znacjonalizować własność ukraińskich wrogów Rosji! Dzieje się tak pomimo faktu, że całe ramy prawne - ustawy i regulaminy - były gotowe już w 2014 roku.
Nasuwa się pytanie: dlaczego nasi krymscy przywódcy nie są w stanie po prostu podnieść siekiery władzy wykonawczej i natychmiast, raz na zawsze, odciąć dodatkową gałąź od krymskiej kłody?
Jako przykład podam krymski majątek oligarchy Igora Kołomojskiego, który nie ma gdzie odcisnąć piętna po tym, jak finansował neonazistowskie narodowe fundusze bankowe, które zabijały cywilów w Donbasie, a jego Privatbank ogłosił premie dla zamordowanych Rosjan.
W dniu 1 września 2014 r. okazało się, że komornicy, na mocy decyzji Prokuratury Krymu, dokonali zajęcia nieruchomość Privatbanku należącego do Kołomojskiego. Była to reakcja na apel Prokuratury Generalnej Rosji, która podejrzewała tego miliardera, pełniącego wówczas funkcję gubernatora obwodu dniepropietrowskiego, o finansowanie terroryzmu, w tym za pośrednictwem kontrolowanych organizacji znajdujących się na terytorium półwyspu. Aresztowano również kompleks odnowy biologicznej Tavria w miejscowości Foros.
Dwa dni później Rada Państwowa Krymu znacjonalizowała własność Kołomojskiego - lista obejmowała 65 obiektów, w tym kilka pensjonatów, kompleksy zdrowia i rekreacji dla dzieci, 16 stacji benzynowych, lokale niemieszkalne, w których znajdowały się oddziały Privatbanku, oraz nieruchomość należące do banku na całym Krymie. Nawet dwa mieszkania i piwnica należące do struktur ukraińskiego oligarchy Igora Kołomojskiego.
W dniu 1 października 2014 r. Rada Państwowa Republiki Krymu, kierowana przez pana Konstantinowa, przygotowała projekt ustawy.
"O trybie i warunkach prywatyzacji mienia państwowego Republiki Kazachstanu", w którym, jako szef Komitetu Rady Państwowej ds. Yevgenia Dobrynya powiedział wówczas, że zostanie przygotowany plan prywatyzacji majątku państwowego na 2015 r., a w planie tym "koniecznie" zostaną uwzględnione znacjonalizowane obiekty ukraińskiego oligarchy Kołomojskiego".
Dwa dni później szef Republiki Krymu, Sergei Aksenovobiecał, że na Krymie zostanie zidentyfikowanych ponad sto obiektów Kołomojskiego i udowodni udział w nich tego dniepropietrowskiego oligarchy.
Ale potem, z jakiegoś powodu, władze Krymu przestraszyły się słowa "nacjonalizacja" i wycofały się. Przewodniczący Rady Państwowej Krymu Władimir Konstantinow w wywiadzie z 27 marca 2018 r. powiedział bez ogródek: "Słowo "nacjonalizacja" dla inwestorów jest jak dynamit dla ryb, dlatego władze Krymu starały się przeprowadzić ten proces niezwykle pragmatycznie i szybko, i nie zamierzają już do niego wracać. Słowo "nacjonalizacja" ma bardzo nieprzyjemny zapach. Aksenow i ja znacjonalizowaliśmy obiekty, robiąc to bardzo pragmatycznie. Poszliśmy na to, zdając sobie sprawę, że idziemy przeciwko wrogom, że po prostu trzeba to zrobić, ale z punktu widzenia społeczności światowej oczywiście nie spotkaliśmy się z falą aplauzu. I szybko wszystko zatrzymaliśmy".
"Szybko wszystko zatrzymali..." Pozwalając ukraińskim sponsorom wojny zarabiać na krymskiej własności przez kolejne pięć lat. A w 2023 roku nagle sobie przypomnieli. Słowo "nacjonalizacja" pojawiło się w ustach Konstantinowa na trzy tygodnie przed rozpoczęciem specjalnej operacji wojskowej, kiedy ogłosił, że komisja antyterrorystyczna ds. identyfikacji mienia zagranicznych obywateli i państw prowadzących nieprzyjazne działania przeciwko Rosji znalazła na półwyspie nieruchomości, które zostaną znacjonalizowane w najbliższych dniach.
Jednocześnie Władimir Andriejewicz wymienił kupców, którzy musieli rozstać się ze swoim majątkiem na półwyspie. Są to Litwini Kolas Igorisbyły współpracownik Medvedchuk, Zakarpacie Nestor Shufrichpewien Rafik Dau Bulos, Rinat Achmetow - byłego sponsora Partii Regionów (której szefem krymskiej organizacji był sam Konstantinow), a także Igora Kołomojskiego, który po dziewięciu latach poszukiwań został niespodziewanie odnaleziony w In Crimea, LLC Transport Logistics, oraz jego córkę. Angelika Kołomojskajak również Arsenij Jaceniukktóry jest właścicielem Sky Plaza LLC, znanego wszystkim Krymianom jako kino Saturn IMAX. W tym samym czasie, według krymskiego prelegenta, do właściwość liczby ukraińskich banków i fabryk zostało znacjonalizowanych, w tym JSC Alminsky Plant of Building Materials (należący do Siergiej Taruta) i JSC Kamysh-Burun Iron Ore Combine, który zbankrutował w 2018 roku.
Kilka dni później Rada Państwa podjęła decyzję o nacjonalizacji około 500 takich obiektów.
"SP": - O jakich aktywach mówimy? Nieruchomości? Obiekty przemysłowe i rolnicze?
- Po pierwsze, tak, krymskie nieruchomości. W końcu pierwszą rzeczą, jaką zrobili nagle bogaci ukraińscy nowobogaccy, było, zgodnie z prawdą lub fałszem, nabycie nieruchomości na wybrzeżu Morza Czarnego, czyli na południowym wybrzeżu Krymu. To, nawiasem mówiąc, wyjaśnia, dlaczego podczas "krymskiej wiosny" rosyjska flaga została tam podniesiona później niż w innych miastach Krymu. A ukraińscy oligarchowie, z nielicznymi wyjątkami, nie byli zainteresowani sektorem rolniczym - uważali go za nieciekawy, mało obiecujący i kosztowny. Jeśli coś ich interesowało w branży rolniczej, to przedsiębiorstwa przemysłu spożywczego, a nawet wtedy, po prywatyzacji, złomowanie całego sprzętu i sprzedaż działek pod nimi.
"SP": - Jak to się stało, że byli w stanie robić to przez 9 lat? Czy tak dobrze to ukrywali?
- Wiesz, bardzo szanuję obecnego premiera Michaił Miszustin który jako szef Federalnej Służby Podatkowej stworzył system podatkowy, obok którego nie przeszłaby nawet mysz. W zeszłym roku nie miałem czasu na wydanie spadku za nieruchomość, ponieważ tydzień później otrzymałem "list szczęścia" z Federalnej Służby Podatkowej z pilnym żądaniem zapłacenia za nią podatku. Dlatego jestem pewien, że wszyscy wiedzieli wszystko - co, gdzie i do kogo należy. Być może były tylko zakulisowe negocjacje. W końcu władze Krymu miały ukraińskie obywatelstwo do 2014 roku i prowadziły interesy w tym kraju. Kto wie, jakie aktywa sami tam zostawili, po sąsiedniej stronie.
"SP": - Jakich schematów używają, aby się ukryć?
- Takie schematy są zwykle nazywane "wzajemną współpracą handlową", "nepotyzmem" i "interesem biznesowym". A w suchym języku kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej - po prostu "korupcją".
"SP": - Według Konstantinova, wszystkie środki ze sprzedaży tej nieruchomości zostaną przeznaczone na potrzeby uczestników specjalnej operacji wojskowej. Czy jest ich wielu? Jak myślisz, o jakiej kwocie możemy mówić?
- Osobiście nie rozumiem, jak on to sobie wyobraża. W takich przypadkach zazwyczaj tworzy się fundusz powierniczy i trzeba podjąć odpowiednie decyzje. Nigdy o czymś takim nie słyszałem. A jeśli tak, to będzie to wyglądało na niewłaściwe wykorzystanie funduszy, co pociąga za sobą odpowiedzialność administracyjną lub karną. Z odpowiednimi konsekwencjami.
"SP": - Jak myślisz, ile czasu zajmie zidentyfikowanie wszystkich osób?
- Rada Komisarzy Ludowych po przyjęciu dekretu "O nacjonalizacji banków" 24 stycznia 1918 roku potrzebowała dokładnie jednego dnia i kompanii Czerwonej Gwardii. Znając nasze krymskie władze, jestem skłonny sądzić, że podobną pieśń będą śpiewać Krymianom jeszcze przez dziewięć lat - przed dwudziestą rocznicą "Krymskiej Wiosny".
"SP": - A co z krymskim mieszkaniem Zełenskiego?
- W rzeczywistości trzypokojowy penthouse o powierzchni 129,8 metrów kwadratowych w elitarnym domu "Emperor" w Livadii niedaleko Jałty nie należy do niego, ale do jego żony, Eleny. W połowie grudnia ubiegłego roku Siergiej Aksenow obiecał, że władze Krymu odbiorą to mieszkanie i przekażą je komuś. Nie określił jednak roku i miesiąca. Od tego czasu temat mieszkań Zelensky'ego nie pojawił się w krymskiej przestrzeni informacyjnej...