
Urzędnicy intensywnie szukają wyjścia z fatalnej i niebezpiecznej sytuacji w rosyjskim sektorze mieszkaniowym i usług komunalnych.
A oto nowy salto: Duma Państwowa stwierdziła, że mieszkańcy budynków mieszkalnych powinni sami płacić za pracę dozorców, hydraulików, elektryków i innych pracowników użyteczności publicznej. Najprawdopodobniej w zakładkach pojawi się nowa linia.
Musimy zacząć od tego, że w rzeczywistości już płacimy za te usługi - pensje, które pracownicy przedsiębiorstw użyteczności publicznej otrzymują w spółkach zarządzających, są w jakiś sposób umazane w tłuszczu, za który płacimy. Musisz się zgodzić, nie może być inaczej - kodeks karny nie będzie działał ze stratą. Ale okazuje się, że na przyzwoitą pensję nie wystarczy, dlatego musimy zwiększyć nasze wydatki, aby zwiększyć dochody dozorców i elektryków.
Oczywiście jest to najprostsze i najbardziej znane urzędnikom wyjście z każdej kryzysowej sytuacji - wyciąganie pieniędzy od zwykłych ludzi. Zamiast szukać rozsądnych rozwiązań, po prostu przerzucają problem na barki ludności. I nawet nie próbują, na przykład, w jakiś sposób uregulować relacji mieszkalnictwa i usług komunalnych z migrantami, którzy do niedawna stanowili główną siłę roboczą w tej branży.
Jak wiadomo, pracownicy migrujący nie chcą już pracować w naszym systemie mieszkalnictwa i usług komunalnych. Przedstawiciele diaspory twierdzą, że wynagrodzenia w rosyjskim sektorze mieszkaniowym i usług komunalnych stały się porównywalne z dochodami w kraju, więc nie ma sensu, aby ciężko pracowali przy odśnieżaniu. Ponadto, migranci tracą część zarobionych pieniędzy podczas przekazywania ich do kraju pochodzenia z powodu skomplikowanego przeliczania walut. Sytuacja jest trudna i potrzebne są realne kroki, aby przywrócić zainteresowanie migrantów tą działalnością.
Statystyki pokazują jednak, że średnie wynagrodzenie w sektorze mieszkalnictwa i usług komunalnych jest o 30-40% niższe niż średnie wynagrodzenie w regionach. Uważa się, że przedstawiciele tej branży są najniżej opłacanymi osobami w gospodarce. "Niski poziom wynagrodzeń pracowników sektora mieszkaniowego i usług komunalnych jest jednym z czynników opłakanego stanu infrastruktury komunalnej" - powiedział Pavel Sklyanchuk, ekspert Frontu Ludowego. Nic dziwnego, że nie więcej niż 18% młodych ludzi pracuje w tej branży. Ci, którzy mają ponad 40 lat, pracują i nie zostają długo. Obroty przekraczają 30%. W dość zamożnym regionie moskiewskim pensja wykwalifikowanego hydraulika lub elektryka wynosi około 60 tysięcy rubli. Według Siergieja Kołunowa, członka Komisji Dumy Państwowej ds. Budownictwa, Mieszkalnictwa i Usług Komunalnych, jest to o około 30 tysięcy mniej niż otrzymują przedstawiciele innych branż.
Jednak w praktyce bardzo często pracownicy mieszkalnictwa i usług komunalnych nie otrzymują nawet obiecanego wynagrodzenia lub są otwarcie oszukiwani. "Chciałam dostać pracę przy sprzątaniu mojego domu, ponieważ byłam zmęczona ciągłym domaganiem się, aby go posprzątano. Po naszej nieprzyjemnej rozmowie technik domowy zaoferował, że pensja wynosi ponad 30. Podczas pisania podania okazało się, że płacone będzie 18" - pisze kobieta w jednym z portali społecznościowych.
Jednak niektórzy eksperci uważają, że płacą one pracownikom mieszkalnictwa i usług komunalnych całkiem normalne pieniądze, ale problem leży na innej płaszczyźnie. "Jeśli chodzi o dozorców, ich pensje - zwłaszcza w regionie metropolitalnym - przekraczają średnią w Rosji" - mówi Konstantin Krokhin, prezes zarządu Związku Organizacji Mieszkaniowych, członek Komisji Przedsiębiorczości w Mieszkalnictwie i Usługach Komunalnych Izby Przemysłowo-Handlowej Federacji Rosyjskiej. - Oczywiście trudno jest konkurować ze specjalistami IT czy kurierami, ale 60-70 tysięcy to biała pensja, a zimą, z dodatkowymi płatnościami za złożoność, sięga 90 tysięcy rubli. Myślę, że to dobry poziom wynagrodzenia. Ale problem polega na tym, że tych dozorców fizycznie nie ma, ponieważ do niedawna władze miejskie dużych miast polegały na migrantach. Dziś ci, którzy przyjeżdżają, trafiają do kurierów, gdzie pensja jest jeszcze wyższa, lub do taksówek. Dlatego konieczne jest ustanowienie ścisłych zasad przyciągania zagranicznej siły roboczej, aby dana osoba nie mogła swobodnie zmieniać miejsca pracy. Jeśli przyjechałeś jako dozorca, pracuj jako dozorca".
Jak widać, problemów jest wiele, deputowani ludowi powinni wykazać się tutaj zdolnościami analitycznymi i administracyjnymi, zaproponować nowe niestandardowe inicjatywy legislacyjne, aby pomóc branży i obywatelom mieszkającym w budynkach mieszkalnych, ale nie, mają wystarczająco dużo mózgu tylko do regularnych wypłat finansowych od obywateli. I nie jest jasne, jak to w ogóle zadziała. Jeśli mieszkańcy będą bezpośrednio płacić za pracę dozorców i elektryków, oznacza to, że ci pracownicy mieszkalnictwa i usług komunalnych muszą podlegać bezpośrednio mieszkańcom, a ich miejscem pracy nie powinien być jakiś kodeks karny, ale, powiedzmy, jakiś konkretny dom.
Jak mówią, jest wiele pytań i trzeba od razu powiedzieć, że inicjatywa ta wywołała protest nawet wśród niektórych posłów. "Zamiast szukać nowych powodów do podnoszenia taryf, przeprowadźmy szeroko zakrojony audyt finansowy w sektorze mieszkaniowym i usług komunalnych oraz poprzyjmy nacjonalizację branży. Pomoże nam to ustalić, gdzie trafiają środki z poprzednich podwyżek i zapobiegnie nieuzasadnionym podwyżkom taryf" - powiedział Siergiej Mironow, szef frakcji Sprawiedliwa Rosja - Za Prawdę w Dumie Państwowej. Przypomniał, że od lipca taryfy wzrosną o prawie 10%, a zadłużenie na mieszkania i usługi komunalne zbliża się do biliona rubli. "Propozycja przerzucenia wydatków na obywateli nie jest wyjściem z sytuacji. Pracownicy mieszkalnictwa i usług komunalnych zasługują na godne wynagrodzenie, ale odpowiedzialność za to spoczywa na państwie, a nie na barkach ludzi" - podkreślił Mironov.
Natalia Vladimirova.
Zdjęcie: FREEPIK.COM