Agencje federalne (Ministerstwo Energetyki, Ministerstwo Budownictwa, Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego i Federalna Służba Antymonopolowa) chcą przenieść Nową Moskwę do nowego modelu, zgodnie z którym inwestor inwestuje pieniądze w infrastrukturę, aw zamian otrzymuje prawo do podniesienia taryfy za dostawy ciepła powyżej inflacji. Biuro mera Moskwy obawia się gwałtownego wzrostu kosztów usług: ekonomicznie uzasadniona cena za nie wzrośnie wówczas znacznie powyżej obecnej taryfy.
Wydaje się jednak, że departamenty w ogóle się tym nie przejmują. Jak wynika z raportu dla rządu Federacji Rosyjskiej, Ministerstwo Energii zamierza zezwolić kierownictwu stolicy na przejście do tak zwanej strefy cenowej dostaw ciepła, tak aby możliwe było zastosowanie rynkowego modelu kształtowania taryf (alternatywna metoda kotłowni).
"Alternatywna kotłownia to nieuregulowane podejście oparte na zasadzie rynkowej, oparte na wskaźnikach krańcowych, dlatego zmiany taryf są możliwe w jej ramach co roku" - wyjaśnia Siergiej Voityuk, zastępca kierownika działu analitycznego w sferze społecznej Komitetu Wykonawczego Frontu Ludowego. - Metoda ta jest wdrażana na terytorium Ałtaju w mieście Rubcowsk. Tam, w 2024 r., przy marginalnym wskaźniku dla regionu wynoszącym 9,3%, wzrost taryfy grzewczej dla trzech dużych miast tego tematu wyniósł: w Barnauł - 14,2%, w Bijsku - 15%, w Rubcowsku - 11,8%. W Moskwie zastosowanie tej metody może zwiększyć taryfę za ciepło o 39%".
Metoda alternatywnej kotłowni w Federacji Rosyjskiej zaczęła działać w 2018 roku. Inwestor inwestuje pieniądze w infrastrukturę, a w zamian sprzedaje ciepło po wynegocjowanej cenie, która stopniowo wzrasta zgodnie z harmonogramem do "ekonomicznie uzasadnionego poziomu". Inwestor może podnieść cenę o kilka procent powyżej inflacji w porozumieniu z władzami miasta. 43 miasta w 20 regionach Federacji Rosyjskiej przeszły już do stref cenowych.
Według Sergeya Voityuka, istnieje doświadczenie w skutecznym wdrażaniu tej metody, ale konieczna jest ocena jej zastosowania w konkretnych regionach. "Być może gdzieś, na przykład w Petersburgu, bardziej celowe będzie utrzymanie infrastruktury kosztem programu budżetowego i nie uciekanie się do szokowego wzrostu taryf" - mówi analityk Frontu Ludowego. - Należy zauważyć, że pojawienie się koncesji w regionach nie zawsze prowadzi do sukcesu. Na przykład w małych osadach sprowadzono koncesjonariuszy, którzy nie mają nawet środków na efektywne inwestycje".
Alternatywna metoda kotłowni w dużej mierze reprezentuje interesy inżynierów cieplnych, powiedział Sergey Sokhranov, dyrektor wykonawczy Kontroli Mieszkalnictwa i Usług Komunalnych. Według niego system ten został stworzony właśnie z uwzględnieniem interesów organizacji wytwarzających ciepło, a jego główną wadą jest to, że w jego ramach interes właścicieli domów nie jest do końca jasny.
W rzeczywistości, poza wzrostem taryf, właściciele nie otrzymują nic. Modernizacja infrastruktury, zapobieganie wypadkom w sieciach ciepłowniczych? Ale to już jest bezpośrednia odpowiedzialność firm energetycznych, a nie jakiś wyczyn, za który ludzie są proszeni o maksymalne wydatki. Oznacza to, że istnieją oczywiste próby przerzucenia przez firmy wytwórcze swoich problemów, mielizn i kosztów na obywateli, przy wsparciu władz federalnych. A lokalni "twórcy" albo mają w tym swój udział, albo zupełnie zapomnieli o swoich bezpośrednich obowiązkach. Z chciwości.
"Organizacja wytwarzająca ciepło, przedkładając swoją taryfę do rozpatrzenia przez regionalną komisję energetyczną, musi uzasadnić i chronić tę taryfę", wyjaśnia S. Sokhranov. - REC bierze pod uwagę kilka czynników w tej sytuacji: ekonomiczne uzasadnienie taryfy, zdolność ludności do jej opłacenia oraz zdolność regionu, w przypadku podwyższenia taryfy, do zapewnienia ochrony socjalnej ludności poprzez wypłatę dotacji itp. W przypadku alternatywnej kotłowni w pewnym sensie tracimy tę drugą część, część ochrony socjalnej, ubezpieczenia. W Moskwie oszacowano, że przy przejściu na alternatywną metodę kotła taryfy wzrosną o ponad jedną trzecią. Czy właściciele są gotowi za to zapłacić?".
Według deputowanego Dumy Państwowej Siergieja Kałasznikowa, proponowany system zasadniczo narusza interesy konsumentów i wymaga szczegółowego przeglądu: "Niemożliwe jest znalezienie równowagi między interesami konsumentów i dostawców - to iluzja. Rozwiązanie leży na płaszczyźnie międzynarodowego doświadczenia, a są tu dwie linie. Pierwszym jest doświadczenie ZSRR, kiedy scentralizowane dostawy energii były własnością państwa. Drugi sposób to sytuacja, w której prywatne kotłownie znajdują się w bilansie właścicieli domów. W czasach własności państwowej rozwiązanie było skuteczne, państwo płaciło za wszystko. Teraz musimy zdecydować, czy państwo nadal będzie płacić, czy przeniesie to na biznes". S. Kalashnikov uważa, że jest to możliwe, ale tylko przy skrupulatnym opracowaniu zasad. Warunki przekazania dostaw ciepła prywatnym właścicielom powinny być takie, aby w pewnym okresie koszty spadały, a nie rosły. Ale nie tak, aby oddać ciepło i prawo do ustalania cen.
Wydaje się, że tego samego zdania są władze w Moskwie. Rozumieją, jaki będzie kolejny skok taryfowy. Wprowadzenie alternatywnej metody kotłowni może doprowadzić do "znacznego wzrostu kosztów energii cieplnej dla wszystkich konsumentów", pisze Siergiej Sobianin do szefa rosyjskiego rządu.
Chociaż najlepsi twórcy działów nadal upierają się przy swoim. Mówi się o nich: "Są strasznie daleko od ludzi".
Grigorij Aleksiejew.
Fot: Moskiewska Agencja/P. Tichonow.