Osobiste doświadczenie z podróży do Yangon, Mandalay, Bagan i wybrzeża Zatoki Bengalskiej.

Bezpośrednie loty między Rosją a Mjanmą wkrótce staną się jeszcze wygodniejsze, co oznacza, że jest powód, aby porozmawiać o tym niesamowitym kraju, do którego podróż z pewnością pozostanie jednym z najbardziej żywych wspomnień dla każdego turysty. Redaktor naczelny Profi opowiada o tym, co zobaczyć, gdzie się udać, jakich potraw spróbować w kolorowym, gościnnym i zupełnie niezrozumiałym Myanmar.Travel Artyom Chumak.
W ubiegłym roku po raz pierwszy od 30 lat uruchomiono bezpośrednie loty z Myanmaru: Myanmar Airways International (MAI) uruchomiły program lotów z Rangunu do Nowosybirska z międzylądowaniem w Mandalaj. Loty są obsługiwane przez średniodystansowe Airbusy A319.

W 2024 roku tajemnicza i fascynująca Birma stanie się jeszcze bliższa: MAI podpisało umowę code-share z S7. Oznacza to, że dla turystów z miast takich jak Moskwa, Jekaterynburg, Krasnojarsk itp. połączenia w Nowosybirsku staną się tak wygodne, jak to tylko możliwe. Ponadto wyeliminowane zostanie ryzyko spóźnienia się na drugie "ramię" z powodu opóźnień lotów na pierwszym.
Kiedy przyjechać do Mjanmy: pora deszczowa i najlepszy czas na relaks
Najbardziej komfortowy czas na relaks w Birmie to okres od października do lutego. W tych miesiącach średnia temperatura w ciągu dnia wynosi 25 stopni, a ten sezon jest tutaj uważany za "chłodny". Ale od lutego do maja Myanmar ma gorący sezon, ponad 40 stopni, co jest postrzegane jeszcze gorętsze w warunkach wystarczająco wysokiej wilgotności. Następnie, aż do października, trwa pora deszczowa.
Mandalay: żywy posąg Buddy i książka z marmurowymi stronami
Dodatkowe lądowanie w Mandalay rozszerza możliwości podróżowania - można rozpocząć podróż z tego miasta, kulturalnej stolicy Myanmaru, i odlecieć z powrotem z Yangon. My tak właśnie zrobiliśmy i nigdy tego nie żałowaliśmy.

Mieszkańcy Myanmaru są buddystami, należą do starożytnej szkoły Theravada (nauczanie starszych, które opiera się na tekstach Kanonu Palijskiego, spisanych 2100 lat temu na liściach palmowych). Pagody są tu wszędzie, w samym Mandalay jest ich około 700. Od niepamiętnych czasów nie szczędzono na nie pieniędzy, dlatego złote stupy i szczyty niesamowicie pięknych świątyń mienią się w promieniach hojnego słońca Myanmaru, gdziekolwiek spojrzysz.

Zdecydowanie warto zobaczyć Pagodę Maha Myat Muni, gdzie znajduje się jeden z pięciu posągów Buddy stworzonych za jego życia. Lokalna legenda głosi, że posąg żyje - przed wyjazdem do Tybetu tchnął w niego życie sam Budda. Dziś posąg waży około sześciu ton - znacznie więcej niż wcześniej, ponieważ podczas modlitwy zwyczajowo składa się ofiarę Maha Muni: przykleja się do posągu małe listki złotego liścia. Złota warstwa ma już około 12 cm i nadal rośnie. Nawiasem mówiąc, każdy turysta może kupić worek złotych liści i poprosić żywy posąg o spełnienie życzeń.

Kolejnym niesamowitym kompleksem świątynnym, którego nie można przegapić, jest Kutodo. A 57-metrowa złota pagoda nie jest główną świątynią, dzięki której jest rozpoznawany.

Kutodo to ogromna księga: teksty z buddyjskich pism świętych są wyryte na 729 marmurowych płytach po obu stronach. Aby chronić "strony" księgi przed deszczem i wiatrem, wokół każdej z nich zbudowano budynki z białego kamienia. Płyty są zapisane po obu stronach i według przewodnika, jeśli czytasz teksty na nich przez osiem godzin dziennie, przeczytanie ich wszystkich zajmie ponad rok.

Zachód słońca najlepiej obserwować ze wzgórza Mandalay - z wysokości 240 metrów można podziwiać wspaniałe widoki, a odblask promieni zachodzącego słońca w setkach tysięcy pozłacanych mozaikowych kwadratów na ścianach i kolumnach pagody na jej szczycie na długo pozostanie w pamięci.

Najłatwiejszym sposobem dotarcia do podnóża wzgórza, które znajduje się na północny wschód od centrum miasta, jest tuk-tuk, a ruchome schody lub winda zabiorą Cię na szczyt.

Po zachodzie słońca można wybrać się na spacer obok pałacu królewskiego. Po zmroku na ścianie pałacu zapala się coraz więcej świateł, które bardzo kolorowo odbijają się w wodzie wypełniającej fosę wokół terytorium.
Bagan jest sercem Birmy
Sami mieszkańcy uważają Bagan za serce kraju, istnieje nawet powiedzenie: "Jeśli nie byłeś w Bagan, nie byłeś w Myanmarze". Jest to pierwsza stolica, miasto miało swój status od XI do XIII wieku. Wcześniej było tu ponad cztery tysiące świątyń, ale po pożarze na dużą skalę, w którym wszystkie drewniane budynki zostały zniszczone, pozostało około trzech tysięcy.

Z Mandalay do Bagan można dostać się rzeką - istnieje wiele opcji rejsów, ale my wybraliśmy autobus, aby zaoszczędzić czas. Podróż zajęła nam około czterech godzin. Nawiasem mówiąc, jeśli czas pozwala na pozostanie tutaj przez dwa dni, to o świcie można wznieść się w niebo i zobaczyć wszystkie trzy tysiące świątyń w promieniach wschodzącego słońca.


Świątynia Damayanji jest największą zachowaną świątynią w Bagan. Nawet w upalne popołudnie jest w niej chłodno - została zbudowana tak, aby wiatr zawsze chodził po jej ścianach.

Świątynia Anand jest uważana za najpiękniejszą w Bagan. Ponadto jest jedną z najstarszych (XI wiek) i jedną z najbardziej "demokratycznych": tutaj kobiety mogą samodzielnie, bez pomocy mnichów, pocierać posągi Buddy złotymi liśćmi.

W świątyni Ananda znajdują się dwaj uśmiechnięci Buddowie. W sumie są cztery takie posągi, po jednym z każdej strony świata, ale dwa z nich zostały odrestaurowane i nie zmieniają wyrazu twarzy: "uśmiechają się" tylko ci, którzy patrzą na południe i północ. Jeśli zbliżysz się do posągu, zobaczysz surowy wyraz jego twarzy, ale im dalej odejdziesz, tym szerszy staje się uśmiech Buddy. Faktem jest, że obok jego stóp znajduje się miejsce dla mnichów, a następnie terytorium dla wszystkich innych. "Mieszkańcy Myanmaru bardzo kochają Buddę i chcą, aby jak najwięcej ludzi również go kochało i było przesiąkniętych jego naukami. A kogo kochają ludzie? Pięknych i przyjaznych. Dlatego nasze posągi Buddy często mają szczupłą talię i szerokie biodra, duże oczy i piękne kości policzkowe, a także przyjemny uśmiech" - wyjaśnia nam przewodnik. To najlepsza cecha mentalności Birmańczyków: oni nie tylko wierzą, oni kochają. Nie tylko uśmiechają się do gości, ale naprawdę witają każdego. I jesteśmy gotowi pomóc każdemu, nawet jeśli nie wiesz, z której strony podejść do posągu, aby polać go wodą na szczęście i długowieczność (tradycja w Birmie). Gościnność i życzliwość mieszkańców Mjanmy niweluje wszelkie bariery językowe i daje poczucie całkowitego spokoju.

Pagoda Shwezigon w Bagan jest tak oślepiająca w słoneczny dzień, że aż bolą oczy. Ale to niesamowicie piękny widok. A lekkie bicie buddyjskich dzwonów rozprzestrzenia się w powietrzu, które kołyszą się na wietrze i tworzą wyjątkową muzykę.
Yangon: skrzyżowanie różnych kultur

Na małym lotnisku Bagan można wsiąść na pokład samolotu krajowego do Rangunu, gospodarczego centrum kraju.

Niecałe półtorej godziny na bardzo wygodnym liniowcu i jesteśmy w mieście, które było stolicą Myanmaru do 2006 roku. Następnie rząd przeniósł ją do Naypyidaw, gdzie obecnie znajdują się wszystkie ministerstwa i departamenty rządowe, w tym kierownictwo kraju.

Yangon to zaskakująco kolorowe, tętniące życiem miasto. Harmonijnie łączy w sobie architekturę Birmy i kolonialnej Wielkiej Brytanii. Hałaśliwe labirynty ulic są w nim zastąpione majestatycznymi placami w samym centrum, gdzie pracownicy biurowi i mnisi chodzą w tym samym strumieniu i niezmiennie uśmiechają się do turystów.



Nawiasem mówiąc, w Birmie uważa się, że każdy mężczyzna powinien zostać mnichem - przynajmniej na tydzień. A następnie dokonać wyboru: pozostać w klasztorze przez rok (a może na zawsze) lub wrócić do domu i prowadzić świeckie życie.

Ale oczywiście prawdziwa perła Rangunu (i prawdopodobnie całej Birmy) - niesamowicie piękny, klimatyczny, fascynujący kompleks świątynny Shwedagon. Kiedy mieliśmy się tam udać, zaczęło padać. A dokładniej była to ulewa, która spadła na nas z nieba, jak w filmach katastroficznych. Kiedy przeszła, było już ciemno i uznaliśmy, że mamy pecha, bo nie zobaczymy świątyni o zachodzie słońca. Okazało się jednak, że Shwedagon nocą to po prostu niezapomniany obraz. Dodatkowo w ten sposób udało nam się uniknąć tłumów podróżnych i wiernych, którzy zazwyczaj wypełniają całą przestrzeń kompleksu.


Główna stupa pagody, która jest uważana za najstarszą na świecie, zawiera 8 włosów Buddy Gautamy. To właśnie do tej świątyni przybywają buddyści z wielu krajów świata.

Co ciekawe, pomimo całego tego złota i kamieni szlachetnych, w Shwedagon nie ma patosu, jak w innych świątyniach Myanmaru: nie ma zakazów, zasad i obowiązkowych rytuałów - każdy zachowuje się tak, jak wydaje mu się to właściwe.
Tutaj nawet ci, którzy nie są w pełni świadomi wszystkich symboli buddyjskich, zaczynają "łapać Zen" po prostu z powodu nieopisanej energii tego miejsca. Można tu wędrować godzinami i znajdować coraz to bardziej niesamowite zakątki.

Shwedagon to niesamowite miejsce w Birmie, do którego chce się wracać więcej niż raz.
Wakacje na plaży w Mjanmie: Ngapali
Lot z Rangunu do Tandwe, gdzie znajduje się plaża Ngapali, trwa zaledwie 40 minut.

Na lotnisku, na drugim piętrze znajduje się business lounge, do którego wejście kosztuje jedynie 10 tysięcy kyatów (cenowo to jak dwie filiżanki kawy na pierwszym piętrze lotniczego hubu). Jest zupełnie pusty - wygląda na to, że niewiele jeszcze o nim wiadomo albo nie jest szczególnie popularny wśród miejscowych.

Ngapali to najsłynniejszy kurort w Mjanmie, preferowany przez turystów z Europy i Rosji. Znajduje się tu kilka kompleksów hotelowych, z których najbardziej znane to: Jasmine Ngapali Resort, Amazing Ngapali Resort, Aureum Palace Hotel, Amata Resort and Spa, Sandoway Resort, Bay View Resort. Wszystkie klasyfikowane są jako obiekty poziomu 4*, choć serwisowi Jasmine można przypisać solidne 5.


Miałem szczęście spędzić dwa dni w najdroższej dwupiętrowej willi na całym wybrzeżu, w Sandoway Resort. Willa została zaprojektowana w stylu wyspiarskim, przez ogromne szklane drzwi na parterze można dostać się na własny taras, tuż za którym zaczyna się plaża.

Wśród tutejszych atrakcji znajduje się park naturalny, w którym można podziwiać lasy namorzynowe, szkółka słoni, w której jeżdżą słonie, wioska rybacka, nurkowanie i snorkeling.

Woda w Zatoce Bengalskiej w listopadzie jest jak świeże mleko. Łatwo spędzić w niej kilka godzin i nawet tego nie zauważyć. A jakie tam są zachody słońca!
Kuchnia Birmy: owoców morza nigdy dość!
Kuchnia narodowa Myanmaru jest zdominowana przez dania z ryb i owoców morza. I muszę przyznać, że potrafią je tutaj przyrządzić.

Obsługa w wielu restauracjach i kurortach absolutnie nie ustępuje tej, do której jesteśmy przyzwyczajeni w stołecznych lokalach.

Obowiązkowym daniem na stole jest ryż z wszelkiego rodzaju sosami i dodatkami. Z egzotyki można spróbować tzw. sałatki herbacianej (sałatka warzywna, do której dodaje się gotowane liście herbaty). Należy jednak uważać: znajduje się w niej ogromna ilość ostrej papryki.
Tutejsze owoce to głównie niesamowicie słodka papaja, ananasy z lekką kwaskowatością, arbuzy i banany.

Moim faworytem jest oseihi. Jest to zupa z owoców morza z curry w mleku koksowym, podawana w zielonym kokosie. Bardzo satysfakcjonujące danie, od którego po prostu nie można się oderwać: słodki smak mleka kokosowego zamienia je bardziej w deser.
Co przywieźć z Birmy
Po pierwsze, biżuteria z jadeitu: różańce, bransoletki, wisiorki, pierścionki i tak dalej. Jadeit jest wydobywany w Birmie, a produkty wykonane z tego kamienia kosztują grosze na lokalnych rynkach. Na przykład bransoletka będzie kosztować 150-200 rubli. Nawiasem mówiąc, nie będziesz musiał długo szukać miejsca na zakupy: centra handlowe poprzedzają drogę do wejścia do większości dużych świątyń w Myanmarze.

Można tam również za grosze kupić biżuterię z perłami rzecznymi, w tym sztucznie hodowanymi. Rubiny, które również są wydobywane w Birmie, będą już droższe. I można je kupować na bazarach tylko na własne ryzyko - lepiej wybrać sklep, w którym do produktu będzie dołączony certyfikat, gwarantujący jego autentyczność. W Birmie można również znaleźć ogromny wybór produktów ze srebra i złota, od biżuterii po zastawę stołową. Rada jest taka sama: jeśli gwarancje są ważne, lepiej nie wybierać ich na targowiskach.
Medycyna alternatywna jest stosowana w Myanmarze, a jeśli się nie boisz, możesz kupić różne maści i leki, które miejscowi przyjmują na wszelkie choroby. Można jednak wybrać coś znajomego: na przykład balsam "tygrysi", odpowiednik znanej wietnamskiej "gwiazdki". Wśród kosmetyków popularne są różne kremy na bazie tanaki, rdzenia drzewa cytrynowego feronia. Nawilżają skórę i chronią przed oparzeniami słonecznymi, nawet lepiej niż którykolwiek z najpopularniejszych produktów na oparzenia słoneczne.
Z jedzenia warto przywieźć oszałamiająco słodkie mango w dowolnej postaci, na przykład suszonych plastrów, żeby nie było nadwagi. Jak powiedział nam przewodnik, większość Rosjan zabiera ze sobą słodycze z tamaryndowcem (rodzina roślin strączkowych), które mają korzystny wpływ na trawienie. Radzimy jednak najpierw ich spróbować: smakują jak pastylki do ssania z lekką kwaskowatością, ale należy uważać na ich działanie: nawet jeden cukierek budzi brutalny apetyt.
Dodatkowo możesz zabrać do domu kilka torebek birmańskiej herbaty - jest naprawdę wysokiej jakości. Wybierz, którą wolisz: czarną, zieloną lub z ziołami.
Za podróż Profi.Travel dziękuje Ministerstwu Hotelarstwa i Turystyki Mjanmy, Centrum Współpracy Publicznej i Biznesowej z Republiką Związku Mjanmy, Ministerstwu Rozwoju Gospodarczego Federacji Rosyjskiej oraz touroperatorowi Space Travel.
Zdjęcie: Artem Chumak, Profi.Travel