
Turyści nadal czerpią korzyści ze zwiększonego letniego popytu na wizy do Europy. Jedna z turystek podzieliła się swoim doświadczeniem związanym z uzyskaniem włoskiej Schengen na bardzo długi czas.
W połowie kwietnia złożyła dokumenty w centrum składania wniosków wizowych w Petersburgu. Minęło 45 dni, potem 60, ale wciąż nie było odpowiedzi. Próby wyjaśnienia informacji o paszporcie nie przyniosły żadnych rezultatów - pozostało tylko czekać.
Uratowało ich tylko jedno - dokumenty zostały złożone z wyprzedzeniem, lot do Europy zaplanowano na początek września. Wnioskodawcy, którzy mieli już doświadczenie w komunikowaniu się z konsulatem w Petersburgu, zapewnili, że misja dyplomatyczna kraju wyda dokumenty w przeddzień podróży, a nie wcześniej. Okazało się, że mieli prawie rację, ale nawet w tym przypadku włoskim konsulom udało się spóźnić:
"Podczas składania wniosku lot został zapowiedziany na 2 września, a paszport został wydany w tym dniu, nie wcześniej. Zgodnie z ich logiką, musieliśmy iść z walizkami po dokumenty. Na szczęście faktycznie kupili bilety na 6 września później, więc podróż nie została utracona" - powiedział turysta na portalach społecznościowych.
Nie byłem również zadowolony z okresu, na jaki przyznano Schengen: "Czekaliśmy 4,5 miesiąca, żeby dostać wizę tylko na 9 dni. To oczywiście trudne, ale to Peter. Prawdopodobnie pamiętali jointa z zeszłego roku - pojechali do Włoch z nieotwartą grecką wizą. Więc przynajmniej coś dali, a to dobrze".
Wcześniej TourDom.ru napisał, że włoski konsulat wydłużył czas weryfikacji dokumentów do 2 miesięcy.