
Mieszkańcy małej karelskiej wioski Tiurula wcale nie są zadowoleni z napływu turystów, który ostatnio wzrósł. Wręcz przeciwnie, sądząc po wiadomościach w sieciach społecznościowych, gdyby chcieli, w ogóle nie wpuszczaliby wczasowiczów.
Przyczyna leży w primerze, który biegnie przez wioskę do brzegu jeziora Ładoga, a dokładniej do mostu, który prowadzi do największej wyspy Kilpola na Ładodze. Jest ona bardzo popularna wśród turystów, znajduje się tam wiele ośrodków rekreacyjnych i kempingów. Dlatego latem ruch przez Tiurulę jest ogromny - dziennie przejeżdża do 600 samochodów. I to jest ciągły hałas, ale najważniejsze jest zepsute powietrze. "Samochody wzbijają ogromne chmury pyłu, które nie mają czasu się uspokoić. W wiosce jest smog. Nie ma jak oddychać. Mieszkańcy są zakładnikami!!!" - skarżą się mieszkańcy Tiurul w grupie "Lahdenpohya Live" na VK.
Mieszkańcy wioski wielokrotnie apelowali do lokalnych władz z prośbą o rozwiązanie problemu. Na przykład, co najmniej: postawić znaki ograniczające prędkość (niektórzy turyści lubią przyspieszać na polnej drodze) i zainstalować progi zwalniające. Głównym marzeniem jest jednak utwardzenie drogi. Ale urzędnicy nie spieszą się z pomocą. Jak powiedziała karelskim mediom premier rządu regionalnego Oksana Chebunina, na naprawę autostrady potrzeba 300 milionów rubli. A takich pieniędzy nie ma w budżecie republiki.
Władze obiecały jednak pomoc mieszkańcom Tiuruli. Planowane nawadnianie drogi gruntowej miało odbyć się w czerwcu, ale po skargach zostanie przeprowadzone w tym tygodniu. Myślę, że na kilka dni to pomoże.
Nie jesteśmy zbyt zadowoleni ze wzrostu ruchu turystycznego nie tylko w Karelii. Na przykład mieszkańcom Republiki Ałtaju naprawdę nie podoba się, że odwiedzający zostawiają autografy na lokalnych skałach. A w Zelenogradsku obywatele są oburzeni, że już w maju wczasowicze spacerują po centrum miasta w kąpielówkach, a władze zamierzają walczyć z takimi turystami przy zaangażowaniu strażników.