Jeden dzień w Ałtaju | Klub przewodników

Zbliżenie kolorowych pociągnięć farby na płótnie, tło sztuki abstrakcyjnej.

Życie w mieście rządzi się swoimi prawami. Korki, droga do i z pracy, kolejki do kasy w hipermarkecie. Wszystko to dzień po dniu sprawia, że zapominamy, że jesteśmy tylko częścią wielkiego świata. Że jesteśmy w nim tylko małym ziarenkiem piasku. A wiatr życia zagnał nas pod skałę, z której najczęściej nikt nie może się wydostać, a wielu nawet nie chce. Ale zdarza się, że kiedy wracamy do domu i włączamy kanał telewizyjny o przyrodzie, oglądamy i podziwiamy jej piękno, jej estetykę. I to wszystko wydaje się takie odległe, takie nieosiągalne. Wystarczy jednak samemu podjąć decyzję i wstać, spakować się i ruszyć w Ałtaj! Tylko w ten sposób wejdziesz na ścieżkę przygody, wolności od zgiełku miasta, korków, ciągłych telefonów i irytujących reklam. 1

I oto jesteś w małym domku w górach. Jest wczesny ranek i obudził cię twój przewodnik. Nadszedł czas, aby wyruszyć w drogę. Trzęsąc się pod kołdrą, niechętnie wychodzisz na chłodny poranek, a twoi koledzy z przygody już czekają na werandzie i piją kawę! Cóż to będzie za piękny poranek! I nie ma znaczenia, jaka jest pogoda ani pora roku. Ważne jest to, że ścieżka, na którą wszyscy czekali, rozpocznie się teraz.

Nigdy wcześniej nie wybrałeś się na taką przygodę, dlatego w twojej duszy pojawia się lekki chłód. W końcu nie wiadomo, czy będziesz w stanie utrzymać tempo, czy nie zostaniesz w tyle. Ale to uczucie nie dotyczy tylko ciebie. Ono żyje w każdym z nas! Wszyscy spojrzeli na siebie i po wypiciu kawy przygotowali się do wyjścia.

Туристы с рюкзаками

Odprawa, plecak na plecy i do przodu! Oto one, pierwsze kroki w nieznane! Pierwsze widoki!

Pierwsze kilka kilometrów było dość proste, a widoki nie zmieniały się zbytnio. Ale teraz, skręcając ze zwykłej ścieżki, znajdujemy się na ścieżce wijącej się w górę, pod górę. I wtedy w zespole zabrzmiało pytanie: "Może postój?". Wszyscy zrzucili swoje rzeczy i usiedli na brzegu górskiego potoku, słuchali jej piosenki i rozmawiali. A ta piosenka była o tym, jak zbiera kroplę z topniejącego lodu powyżej i jak bierze jeszcze kilka strumieni ze źródła. Jak rzeka płynie w dół, spiesząc się, by przynieść wilgoć do wioski, przeskakując z kamyka na kamyk, wijąc się między korzeniami drzew. A w letnie upały daje ochłodę zmęczonym podróżnikom odpoczywającym na jej brzegu.

Ручей на Алтае

Nie sposób jednak wysłuchać wszystkich pieśni, dlatego rozkoszując się widokami płynącej śpiewaczki, podróżnicy ruszyli dalej. A ścieżka prowadzi coraz wyżej, coraz bardziej stromo. Ale duch zespołu jest silny, a ciekawość prowadzi do przodu.

I tak nasz oddział porusza się do przodu niczym wąż, obserwując co dzieje się dookoła. Nagle moją uwagę przykuł pisk! Pisk! To małe zwierzątko pracuje niestrudzenie swoimi małymi łapkami! Przenosi jedzenie dla swoich dzieci do swojej nory i tworzy zapasy na zimę. Lato w górach jest krótkie, a okres płodny jeszcze krótszy i trzeba zdążyć. Oto ojciec rodziny, ryzykujący życie, pędzący do nory z jedzeniem, a następnie wychodzący z niej po nową porcję darów natury.

Пищуха

Ale nie tylko on ma dzieci. Na niebie pojawił się pierzasty drapieżnik! Zawisł w powietrzu, skupiając swój najbystrzejszy wzrok na powierzchni zbocza. Szuka wśród kamieni piszczałki i innych małych mieszkańców. Jego głodne pisklęta liczą na niego, a on musi tylko ukryć ostatni cień niezbyt ostrożnego zwierzęcia.

Хищная птица на охоте

Tym razem piszczałka miała szczęście, a bystre oko poleciało dalej. Na nas też już czas.

Krok po kroku nasz oddział zmierzał do celu. Gdzieniegdzie podejście było strome, a gdzieniegdzie szliśmy po równinie. I nagle przed podróżnikami otworzył się grzbiet. Przyciągnął wzrok naszych bohaterów, a oni zrzucili plecaki i ponownie zatrzymali się na odpoczynek. Po przekąsce zorganizowali zaimprowizowany lunch, jedli i nie mogli oderwać oczu od niesamowitego widoku.

Северо-Чуйский хребет

Grzbiet North Chui wznosi się ponad stepem. Otacza step Kurai niczym tiara. Jego lodowce, niczym ogromne diamenty, lśnią na zboczach. Wiatr wiejący od tego giganta przynosi ze sobą świeżość lodu i rodzaj spokoju, jakby nic nie było ważniejsze od patrzenia na wspaniałość tego krajobrazu. Kropki krążą nad rozległym ochrowym stepem - to pierzaste drapieżniki szukające ofiary dla siebie i swojego potomstwa. A świstaki biegają po Kurai, chowając się w trawie i za kamieniami, robiąc zapasy na przyszłość. Życie w stepie nie zatrzymuje się ani na chwilę.

Хищная птица в небе

Nasi podróżnicy, wyrywając się z otępienia, ruszyli dalej. Do parkingu była już tylko krótka droga. Ale ta ścieżka wciąż wymaga przejścia. A nasza grupa idzie dalej.

Na parking dotarliśmy późnym popołudniem. Po rozbiciu namiotów i zjedzeniu kolacji, wspólnie oglądaliśmy zachód słońca.

Закат на Горном Алтае

Kula ognia nieubłaganie schowała się za górami, dając światu ostatnie ciepło i światło, a chmury, łapiąc jej blask, bawiły się nim, aranżując świetlną prezentację dla grupy podróżników. Ci, grzejąc dłonie na kubkach gorącej herbaty, w milczeniu obserwowali to, co się działo, chwytając chwilę. Ktoś w swoich wspomnieniach, a ktoś na karcie pamięci aparatu lub telefonu. I tak yarilo, błysnąwszy w końcu, całkowicie zniknął za grzbietem gór, ale chmury, wciąż nie mając dość zabawy, nie puściły jego promieni.

Po chwili niebo pociemniało, a góry stały się niebieskie. To tak zwana niebieska godzina. Piękno spokoju! Ten niebieski czarnoksiężnik pozbawił podróżników snu, zmuszając ich do obserwowania metamorfoz natury. Nie przybył nagle, ale gdy chmury wypuściły ostatnie promienie. I tylko wtedy, gdy ostatni promień został uwolniony i uciekł za luminarzem, błękit pokrył świat, czyniąc go bajecznym.

Горный Алтай

Ciemna przyjaciółka niebieskiej godziny, noc, podążyła za nami. Tym razem ucieszyła nas, przynosząc ze sobą gwiazdy. W miarę jak błękit ustępował, te małe promienie światła wypełniały niebo. Na początku chciałem je policzyć, ale bardzo szybko stało się jasne, że to się nie uda. Bardzo szybko opanowały cały firmament.

Звездная ночь на Северо-Чуйском хребте

Po nacieszeniu się pięknym widokiem, który ktoś sfilmował, chłopaki poszli spać. Jutro miał być równie ekscytujący dzień i trzeba było dobrze wypocząć. Przytłoczeni emocjami chłopaki zasnęli bardzo szybko, a poranek przywitał ich jasnym słońcem, które po dobrym śnie hojnie ogrzało świat.

Турист рядом палатки

Miniony dzień na długo pozostanie w pamięci podróżników i na wykonanych przez nich zdjęciach. Ale to był dopiero pierwszy dzień, a przed nami jeszcze wiele takich dni. Podróż dopiero się rozpoczęła. A nasz skład ruszył dalej, zbierając wrażenia i nowe ujęcia! Oczywiście wszystko można zobaczyć w telewizji lub na ekranie smartfona, ale ani jedno, ani drugie nie jest w stanie dać poczucia spełnienia, radości z tego, co widzisz bez plastikowej ramki. Nie wspominając o uczuciu chłodnej i wilgotnej bryzy, lodowatej wody na twarzy, zebranej własnymi dłońmi z górskiej rzeki, promieni słońca na ciele, kropel ciepłego letniego deszczu. Mogę tak wymieniać jeszcze długo, ale zrozumieć o czym mówię można tylko przyjeżdżając i widząc na własne oczy, zbierając swoje odczucia i dzieląc się tym z przyjaciółmi i rodziną.

Туристы поднимаются в гору

Wycieczkę można zarezerwować, klikając łącze: The Początek zimy w Ałtaju. Wycieczka piesza.

Источник

Dodaj komentarz

Używamy plików cookie, aby zapewnić najlepszą możliwą obsługę naszej witryny. Klikając "Akceptuję", wyrażasz zgodę na korzystanie przez nas z plików cookie.

Akceptuj
pl_PLPolish