Na Elbrusie, na wysokości 5000 m, zgubiło się dwóch wspinaczy z Moskwy. Według Departamentu Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych Kabardyno-Bałkarii, informacja o awarii została odebrana na biurku o godzinie 15:44. Specjaliści wysokogórskiego PSO Elbrus Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji i ratownicy FGKU "Lider" natychmiast przenieśli się na miejsce. Należy również zauważyć, że grupa nie była zarejestrowana. Dalsze informacje są w trakcie wyjaśniania.
Dzień wcześniej mężczyzna potrzebował pomocy specjalistów z ośrodka Leader podczas wspinaczki na wschodni szczyt Elbrusa. Na wysokości ponad 3 tysięcy metrów źle się poczuł i konieczna była pilna ewakuacja. Ofiara została przewieziona do wioski Tereskol i przekazana lekarzom. Pomocy udzieliło 18 specjalistów z Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji.
A na początku marca incydent z turystą na Elbrusie zakończył się tragedią - mieszkaniec Tuły zginął, próbując zdobyć szczyt bez specjalnego sprzętu. Jak wyjaśniono w Ministerstwie Sytuacji Nadzwyczajnych, mężczyzna był ubrany w odzież sportową i obuty w zwykłe trampki. "Naruszając wszystkie zasady bezpieczeństwa, turysta wyruszył w kierunku szczytu bez odpowiedniego sprzętu. Nieuzasadniony czyn mężczyzny doprowadził do tragedii" - skomentował zespół poszukiwawczo-ratowniczy Elbrus.
UPD
Około godziny 19:00 czasu moskiewskiego otrzymano informację, że wszystko skończyło się dobrze - turyści zostali odnalezieni. "Grupa została ewakuowana na wysokość 3800 m do obozu namiotowego, odmówili dalszej pomocy medycznej" - poinformowało Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych Kabardyno-Bałkarii.