Tradycyjnie traktujemy radziecki przemysł motoryzacyjny jako zło nieuniknione. Radzieckie samochody nie są jeszcze całkowicie wymarłymi dinozaurami, obok których nieśmiało spuszczają oczy lub gorzko uśmiechają się na ulicy. Ale wyobraź sobie, że są miejsca na świecie, w których dobrze znany UAZ "Loaf" może uszczęśliwić człowieka. Nie, nie na odległej Kubie, nie w KRLD, nie w Zimbabwe, ale w całkiem zamożnej Holandii.

Holendrzy nagle okazali się koneserami "bochenków". Co więcej, są zainteresowani tymi niewygodnymi minibusami nie jako przedmiotami kolekcjonerskimi, ale jako pojazdami. Co więcej, europejscy fani UAZ używają tych samochodów do podróżowania, wyposażając je jak prawdziwe kampery.

W Holandii jest całkiem sporo koneserów "bochenków". Zorganizowali oni nawet automobilklub UAZ Bukhanka Aanmodderaars. Tłumaczy się to dosłownie jako "włóczędzy bochenków UAZ". Początkowo fani radzieckich samochodów po prostu wychodzili na łono natury w swoich "domach". Ale potem przyzwyczaili się do tego i zaczęło się coś niewyobrażalnego.

Wszyscy wiedzą, że "bochenek" ma milion wad, których nikt nie chciał wyeliminować. Ale ten brzydki samochód ma dwie zalety, które zdaniem wielu negują wszystkie wady. Jest to niesamowita przejezdność i bezpretensjonalność w konserwacji i naprawach.

Fani sportów ekstremalnych z klubu "Loaf tramps" uznali, że grzechem byłoby nie skorzystać z takiego luksusu. Zaczęli wyruszać w dalekie podróże swoimi przerobionymi UAZ-ami. Wygląda na to, że ci mężczyźni i kobiety rywalizują, aby zobaczyć, jak daleko w dziczy planety można prowadzić samochód.

Na stronie internetowej klubu można zobaczyć, że entuzjaści podróżują na "bochenkach" po całej Europie, przez Rosję aż do Magadanu, przez stepy Mongolii i góry Tybetu. Niektórym zdesperowanym kierowcom udało się nawet przejechać samochodem przez Saharę! Wybraliśmy najciekawsze zdjęcia z oficjalnego zasobu klubu i jego Instagrama, abyś również mógł poczuć to "bochenkowe" szaleństwo!











