Rozwód turystów w Tajlandii
1. Jeść w dobrej restauracji Najważniejsze jest to, że taksówkarz lub tuk-tuker mówi ci o dobrej restauracji z bardzo smacznym jedzeniem (w szczególności świeżymi owocami morza) i obiecuje zabrać cię tam za śmieszne pieniądze. Większość się z tym zgadza. Taksówkarz naprawdę zabiera cię do restauracji. Wszystko jest tam naprawdę ładne, są akwaria z owocami morza, a ceny nie wydają się dzikie. Właśnie w tym tkwi haczyk. Wszystkie ceny dotyczą niewielkiej ilości jedzenia - 50 lub 100 gramów. Ale jest to napisane gdzieś w menu małym drukiem. Ogólnie rzecz biorąc, szczęśliwi i głodni turyści jedzą owoce morza, a następnie są rozliczani za bardzo dobrą kwotę. Nie ma sensu kłócić się i dzwonić na policję, ponieważ wszystkie warunki są naprawdę wskazane w menu.
2. Taksówka i tuk-tuk Cóż, tutaj wszystko jest proste, jeśli nie uzgodniłeś z góry ceny przejazdu, to pod koniec podróży kierowca może Cię bardzo zaskoczyć. Bądź na to przygotowany 3. Wypożycz motocykl Bierzesz motocykl, jeździsz nim przez kilka dni, a następnie jesteś proszony o dopłatę za zadrapanie rzekomo wykonane przez ciebie. Aby tego uniknąć, zrób zdjęcia motocykla przed jego odbiorem i poproś o zaznaczenie uszkodzeń w umowie. Zdarza się również, że naprawdę zarysowałeś lub złamałeś coś w motocyklu. I znowu, ceny za naprawę będą nierealistyczne. Aby tego uniknąć, należy z góry określić, czy motocykl jest ubezpieczony, a jeśli nie, ile będzie kosztować ewentualna naprawa. Przydatną wskazówką jest niepozostawianie dokumentów jako zabezpieczenia. Powiedz, że jesteś gotów zostawić tylko kopię paszportu lub prawa jazdy. No lub depozyt gotówkowy (w tym przypadku kwota depozytu musi być określona w umowie). Jeśli właściciel roweru odmówi, poszukaj innego. Podobnie jest z wypożyczeniem samochodu. 4. Jazda po morzu na skuterze wodnym (jet-sky)Bierzesz skuter na przejażdżkę, a po powrocie musisz zapłacić za szkody. Jeśli odmówisz, przybiegnie grupa Tajów. Może również pojawić się policjant. Co można zrobić. Przed wypożyczeniem należy ponownie zrobić zdjęcie skutera. Godzina i data powinny znajdować się na zdjęciu. Możesz poprosić o osobne wskazanie uszkodzeń na papierze, który właściciel musi podpisać. Jeśli wszystko już się stało, to trzeba wezwać na miejsce policję turystyczną, i to szybko i bez zbędnych rozmów. Problem z takim rozwodem jest obecnie rozwiązywany na najwyższym szczeblu - dyplomaci z wielu krajów złożyli już skargi na policję. Policja turystyczna powinna więc działać przejrzyście. Numer telefonu policji turystycznej to 1155 5. Fałszywe kamienie Pod pozorem kamieni szlachetnych, z których słynie Tajlandia i sąsiednie kraje, sprzedają ci podróbkę. Bardzo łatwo jest się przed tym uchronić. Kupuj w zaufanych sklepach (jest wystarczająco dużo recenzji) i nie wierz w super rabaty w formacie "tanio dla Ciebie, jak tubylec". 6. Karmienie gołębi w BangkokuPodczas spokojnego spaceru o wyglądzie turysty, podchodzi do Ciebie Tajlandczyk z workami ziaren kukurydzy i oferuje nakarmienie gołębi i zrobienie zdjęcia. Na pytanie ile, odpowiada 50 bahtów. Kilka małych woreczków z ziarnem trafia w Twoje ręce, gołębie są karmione, po czym dowiadujesz się, że ten jeden woreczek kosztuje 50 Bahtów, a Ty nakarmiłeś już 10 sztuk. W przypadku odmowy zapłaty zaczynają się krzyki i groźby. Tak więc, jeśli masz nieodpartą chęć karmienia gołębi w Bangkoku, kup ziarna w sklepie. 7. "Zamknięte" atrakcje Idziesz zobaczyć Pałac Królewski lub coś podobnego. Tajski mężczyzna podchodzi do ciebie i wyjaśnia, że wszystko jest dziś zamknięte i oferuje "bezpłatną" wycieczkę po pobliskich atrakcjach roboczych. W rzeczywistości możesz zostać zabrany na przejażdżkę do sklepów i fabryk, gdzie będą próbowali sprzedawać wszelkiego rodzaju towary. Cóż, jeśli masz szczęście, naprawdę pokażą ci jakąś świątynię. 8. Bezpłatne pokazy Nic nie jest za darmo. Dlatego, kolejny remis - oglądając show, wciąż trzeba kupować drogie drinki. 9. Drążki Podobne sytuacje mogą mieć miejsce w barze. Najprostszym sposobem zabezpieczenia się jest wcześniejsze zapytanie o cenę drinka i płacenie za każdego drinka osobno, bez czekania na rachunek, gdzie można wpisać nadwyżkę. Bardzo trudno będzie później udowodnić, że się tego nie zamawiało, a wszystkiemu będzie towarzyszył skandal. Oczywiście nie dotyczy to sprawdzonych barów. Podsumowując - nie powinieneś się relaksować nawet w Tajlandii. Żyją tu tacy sami ludzie jak wszędzie indziej. A pokusa oszukania łatwowiernego i zrelaksowanego turysty jest niezwykle duża. Mamy nadzieję, że nikt się nie przestraszył i wszyscy rozumieją, że ten artykuł został napisany, aby ostrzec i pomóc turystom na wakacjach w Tajlandii, aby nie zepsuć im nastroju.