Pomimo żelaznej kurtyny, w Związku Radzieckim wciąż istniały nisze, do których obcokrajowcy nie mieli wstępu. Jedną z takich nisz były rejsy morskie na radzieckich statkach. Obywatele ZSRR również nie byli pozbawieni dobrodziejstw cywilizacji: wybrani mogli udać się w rejs, by choć przez chwilę pożyć "obcym życiem".
W tym numerze znajdziecie zdjęcia z broszur z lat 70-tych i 80-tych reklamujących rejsy wycieczkowe, swego rodzaju podgatunek zachodniego życia na radzieckich statkach wycieczkowych.
W czasach Związku Radzieckiego, gdy podróże zagraniczne były rzadkością i symbolem niesamowitego prestiżu, rejsy wycieczkowe były bardzo popularne wśród obywateli radzieckich. Oczywiście nie dotyczyło to rejsów morskich, ale rzecznych - przede wszystkim wzdłuż Wołgi i jej dopływów.
Takie rejsy były bardzo popularne wśród obywateli ZSRR, ponieważ kupony były dystrybuowane za pośrednictwem organizacji związkowych i wydawane pracownikom dużych przedsiębiorstw znacznie taniej niż rzeczywisty koszt, za jedyne 30%. Czasami zniżki sięgały 90-95%. Pozostałą kwotę pokrywały związki zawodowe i państwo.
Za bardzo dużą sumę pieniędzy lub (za szczególne osiągnięcia w pracy) za pośrednictwem linii związkowej można było kupić bilet na rejs morski - wzdłuż Morza Czarnego i Śródziemnego. To właśnie na taki rejs miała szczęście postać Jurija Nikulina z ulubionego filmu wszystkich "Diamentowa ręka". Szczęśliwcy, którym los sprzyjał, mogli nawet wybrać się w rejs morski dookoła Japonii i wzdłuż wybrzeży Afryki Zachodniej.
Wybór krajów kapitalistycznych do podróżowania był niewielki: kilka grup wyjeżdżało co roku do Finlandii, szczególnie wybrane udawały się w rejs morski "Dookoła Europy" lub "Wzdłuż Morza Śródziemnego", prostsi turyści udawali się w rejs "Wzdłuż Dunaju", jedną lub dwie grupy rocznie wysyłano do Francji lub Anglii, Austrii, Kanady, USA. Czasami odbywały się egzotyczne wycieczki: na przykład w 1961 roku - "Afryka", w 1962 roku - Indie, w 1969 roku - "Tunezja, Algieria, Kuba", w 1972 roku - rejs dookoła Japonii.
Koszt voucherów był różny. Rejs dookoła Europy na jednym z najbardziej komfortowych liniowców w tamtym czasie, Shota Rustaveli, kosztował 500-800 rubli (w zależności od klasy kabiny). Rejs dookoła Afryki Zachodniej na statku Bashkiria kosztował od 600 do 827 rubli, plus wycieczka do Odessy i zakup waluty za 24 ruble.
Tak wyglądała standardowa kabina na radzieckim statku wycieczkowym.
Historia radzieckiej turystyki morskiej rozpoczęła się w 1957 roku, kiedy Intourist wydzierżawił dwa statki, Pobeda i Georgia, na których odbywały się rejsy morskie po Europie i Odessie do Leningradu. Nawiasem mówiąc, to właśnie na Pobedzie nakręcono słynną komedię "Diamentowa ręka", w której statek wystąpił jako "Michaił Swietłow".
W latach 50. statek "Piotr Wielki" rozpoczął rejsy po Morzu Czarnym dla turystów z krajów socjalistycznych. Na zdjęciu: Niemieccy urlopowicze na statku "Białoruś".
Podczas takich rejsów dla zagranicznych turystów przygotowano poważny program kulturalny i krajoznawczy.
Monopolista na radzieckim rynku turystycznym, Intourist, zajmował się organizacją nie tylko wycieczek grupowych, ale także indywidualnych rejsów morskich i rzecznych, wycieczek obcokrajowców do kurortów ZSRR i obywateli radzieckich do zagranicznych kurortów. Organizowano również ekskluzywne wycieczki, na przykład na polowania.
W celu reklamowania wycieczek turystycznych do Związku Radzieckiego, Intourist publikował broszury turystyczne, broszury, plakaty, promocyjne filmy turystyczne, prowadził reklamę w radiu i telewizji, a także za pośrednictwem prasy radzieckiej i zagranicznej.
W latach 1956-1985 ponad 70 milionów obcokrajowców ze 162 krajów odwiedziło ZSRR, choć nie wszyscy przyjechali jako turyści.
Zobacz także - Najszczęśliwszy emeryt na świecie