Funkcjonariuszka policji w moskiewskiej dzielnicy Rostokino chciała odpocząć na Kubie, ale nie mogła skoordynować swoich wakacji z przełożonymi. Kobieta zdecydowała się użyć fałszywych zaświadczeń lekarskich o chorobie, aby udać się w podróż. Jednak koledzy dowiedzieli się o tym później.
Anna miała stopień brygadzistki. We wrześniu ubiegłego roku pojechała na Liberty Island, dostarczając w pracy fałszywe dokumenty dotyczące wizyt u lekarza w dniach 5 i 13. Przez kilka miesięcy nikt w policji nie podejrzewał fałszerstwa, ale w grudniu przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych opublikował zdjęcie z wycieczki na jej stronie w mediach społecznościowych.
Współpracownicy Anny zauważyli publikację i postanowili dokładnie sprawdzić jej wcześniejsze zwolnienia lekarskie. Okazało się, że w historii wizyt u lekarzy jest wiele nieścisłości, a same zaświadczenia są fikcyjne. W efekcie brygadzistka została zwolniona z policji za zachowanie dyskredytujące honor stróża prawa. Sześć miesięcy później, w lipcu, przeciwko kobiecie wszczęto sprawę karną. Za fałszowanie dokumentów grozi jej do 2 lat pozbawienia wolności.
Należy zauważyć, że praktyka chodzenia "na zwolnienie lekarskie" w celu odpoczynku jest naprawdę stosowana przez Rosjan. Jak powiedzieli abonenci kanału telegramu "Dach Domu Turysty", w niektórych przypadkach łatwiej jest wziąć kilka dni wolnego "ze względów zdrowotnych" i pojechać nad morze. Jednak pracodawca może dowiedzieć się o oszustwie, a wtedy sprawa zakończy się nie tylko naganą, ale i zwolnieniem.