Lato, słońce, morze, plaża? Jakby nie było. Wiele miejsc na naszej planecie tylko z pozoru wygląda idyllicznie, ale w rzeczywistości są pułapkami śmierci. W tej kolekcji znajdziesz pięć malowniczych nadmorskich obszarów, w których ktoś z pewnością cię zje lub zabije w inny sposób.
Zakazana wyspa Sentinel
W Zatoce Bengalskiej na Oceanie Indyjskim, wśród archipelagu Andamanów, znajduje się mała rajska wyspa - Northern Sentinel. Aby się na nią dostać, będziesz musiał ciężko pracować. Żaden lokalny rybak nigdy nikogo tam nie przetransportuje. Ale nawet jeśli komuś uda się tam dostać, przekupując rybaka, gdy tylko podróżnik postawi stopę na piasku wyspy, łódź odpłynie z godną pozazdroszczenia prędkością. Odpowiedź jest prosta - najprawdopodobniej gość nie będzie w stanie przejść nawet kilkunastu metrów, gdyż zostanie podziurawiony prawdziwymi strzałami. Co więcej, nawet nie zobaczy złych strażników granicznych, zaatakują z dżungli, potajemnie i bez ostrzeżenia.
Żyje tu jeden z najbardziej niegościnnych ludów na Ziemi, Sentinelese. Nikt nie wie, ilu ich tak naprawdę jest na wyspie i dlaczego są tak agresywni. Przypuszczalnie aborygeni nadal nie używają ognia, a złośliwość wiąże się z wyjątkowo negatywnymi doświadczeniami z przeszłości. W tym regionie brytyjscy kolonialiści nie zachowywali się w najbardziej lekceważący sposób i ukształtowali wśród miejscowych negatywne nastawienie do wszystkich przybyszów z zewnątrz, zwłaszcza tych o bladych twarzach. Indie, które sprawują jurysdykcję nad Northern Sentinel, szanują prawo swoich mieszkańców do prywatności i nie próbują ich w żaden sposób asymilować.
Idealna plaża na postapokaliptyczny festiwal
W południowej Afryce znajduje się idealna lokalizacja do nakręcenia kolejnej części Mad Maxa lub zorganizowania szalonego festiwalu. Gdyby Burning Man nie odbywał się w Black Rock, byłby zlokalizowany na Brzegu Szkieletów. Ale jest jeszcze kilka drobnych niuansów. Piaski te są tak pozbawione życia, że każda forma życia oparta na białku staje się potencjalnym pożywieniem dla kilku drapieżników jednocześnie. Wędrują tu lwy, szakale i hieny, a w okolicznych wodach roi się od rekinów. Wydawać by się mogło, że co ma tu robić tyle drapieżników? Przyciągają je foki, które z kolei żywią się rybami, których w przybrzeżnych wodach jest pod dostatkiem.
Ale nawet jeśli ludzie zgubią się w tłumie licznych ssaków morskich w pobliżu wody, nadal będą narażeni na nieuchronną śmierć z powodu odwodnienia. W promieniu wielu dziesiątek kilometrów nie ma żadnych źródeł świeżej wilgoci, a deszcz zdarza się raz na kilka lat. Niewątpliwie otoczenie jest tu bardzo malownicze: bezkresne piaski, wzburzony ocean i wraki rozbitych statków. Jednak nawet próba dotarcia tutaj może kosztować życie. Z kontynentu droga będzie wiodła przez niezbyt przyjazne kraje, w których regularnie dochodzi do konfliktów zbrojnych. A od strony morza lepiej nawet nie próbować. Rozbite kadłuby statków leżą tu nie bez powodu - wiele z nich zostało zepchniętych z kursu przez zimny prąd i częste mgły, a następnie wleciało w podwodne skały. Nawiasem mówiąc, żeglowanie z brzegu na małej łodzi (na przykład pontonie) jest prawie niemożliwe ze względu na ciągłe silne fale.
Najwolniejsza śmierć
W zachodniej części Oceanu Spokojnego znajduje się wiele wysp koralowych. Mają dziwaczny kształt, są pokryte przyjemnym w dotyku piaskiem i ogólnie są uosobieniem raju. Ponadto nie sposób nie być pod wrażeniem owoców tysięcy lat pracy morskiego życia, które dosłownie oddało swoje życie, aby stworzyć to piękno. Jedna z tych wysp nosi kuszącą nazwę Bikini. Nawiasem mówiąc, to właśnie na cześć kilku bardzo zapalających imprez plażowych słynny podzielony kostium kąpielowy otrzymał swoją nazwę.
Wydarzenia te zostały przeprowadzone przez amerykańskie wojsko i doprowadziły do tego, że lepiej nie chodzić po tamtejszym piasku bez ubrań zakrywających całe ciało. Nieco ponad sześćdziesiąt lat temu na Bikini przeprowadzono ostatni z 67 testów nuklearnych, ale nawet po takim okresie przebywanie tam jest niebezpieczne. W zależności od miejsca pobierania próbek, tło promieniowania na atolu może przekraczać sześciokrotnie maksymalną dopuszczalną dawkę dla długotrwałego pobytu człowieka. Niewątpliwie taka dawka nie zabije turysty od razu, ale zapewni całą masę nowotworów w najbliższych latach. Najbardziej niebezpieczne jest wdychanie pyłu unoszonego z powierzchni, ponieważ dostając się do płuc, radioaktywne cząsteczki będą miały znacznie większy wpływ na narządy wewnętrzne.
Być może nawet gorzej niż śmierć
Nie wszystkie strasznie niebezpieczne plaże znajdują się w egzotycznych krajach, niektóre są całkiem w Europie. Malownicze wybrzeże Wielkiej Brytanii w pobliżu miejscowości Staithes może przyciągnąć wielu turystów. Jednak ze względu na swoją popularność, a także "dzięki" udanemu zbiegowi prądów i innych czynników klimatycznych, jest to jedno z najbardziej zatrutych miejsc na Ziemi. Ogromna ilość śmieci i innych zanieczyszczeń nie tylko sprawiła, że morze wokół nie nadaje się do pływania, ale także zainfekowało piasek. Wejście do wody jest obarczone całą masą poważnych infekcji bakteryjnych, a rana otrzymana podczas chodzenia boso może poważnie ropieć. Nie jest faktem, że ofiara w rezultacie umrze, ale tydzień biegunki lub kilkanaście dni gorączki septycznej może sprawić, że każdy będzie modlił się do bogów o wybawienie.
Podobne "atrakcje" istnieją w wielu krajach świata. Na przykład w Indiach znajduje się plaża Chowpatty w Bombaju. W niektórych jej miejscach kategorycznie niemożliwe jest nie tylko pływanie, ale także bycie szkodliwym. A spacerując wzdłuż plaży El Gringo w Republice Dominikańskiej, można nie tylko złapać różne wrzody, ale także otrzymać solidną dawkę czynników rakotwórczych i metali ciężkich. Wiele lokalnych firm chemicznych i farmaceutycznych nadal wyrzuca tam swoje odpady. Przybrzeżne katastrofy środowiskowe miały również miejsce w Stanach Zjednoczonych. Kalifornijska plaża Poche Beach przez kilka lat z rzędu była zalewana ogromną ilością różnych odpadów motoryzacyjnych i rolno-przemysłowych. Teraz organizacje ekologiczne przez wiele lat będą niwelować skutki tego zjawiska.
Niewidzialna śmierć
Położona na wschód od Australii Fraser jest największą piaszczystą wyspą na świecie. Jej natura jest osobliwa i malownicza - wydmy wznoszą się na wysokość 240 metrów i są pokryte lasami namorzynowymi i równikowymi, w których kryją się dziwaczne "wiszące" jeziora. Wybrzeże Oceanu Spokojnego to jedna gigantyczna plaża o długości ponad stu kilometrów. To tuż za linią surfingu, nie należy zbliżać się do wody. Fraser jest domem dla dużej liczby cubomedusa, w szczególności Irukandji. I nie jest to rodzaj życia morskiego, które chcesz spotkać podczas spaceru po piasku lub ciesząc się ciepłą wodą.
Problem polega na tym, że te strzelce mają prawie przezroczyste ciało i takie same macki o długości do metra. Są prawie niewidoczne w wodzie i na piasku. Trucizna Irukandji działa raczej powoli i na początku ignoruje się lub nie zauważa zupełnie znośnego zastrzyku. Jednak po kilku minutach zaczyna się cała ekstrawagancja efektów paralitycznych: silny ból głowy, mięśni kończyn, narządów wewnętrznych, nudności. Uzupełnia je wpływ na układ nerwowy - niepokój, a także na układ sercowo-naczyniowy - tachykardia i nadciśnienie. Wszystko może skończyć się obrzękiem płuc, obrzękiem mózgu i śmiercią. Australia ogólnie słynie z wszelkiego rodzaju jadowitych gadów, w tym morskich. Oprócz Frasera, różne gatunki cubomedusa żyją na obszarze wszystkich wybrzeży tego kontynentu.