
Turecka branża turystyczna obawia się katastrofalnego sezonu letniego. W lipcu wskaźnik obłożenia hoteli w Antalyi wynosił średnio tylko 50-80%, powiedział Zafer Alkai, dyrektor generalny Cornelia Diamond Golf Resort & SPA Hotel.
Według niego, obciążenie hoteli w drugiej połowie lata jest bardzo ważnym czynnikiem dla branży turystycznej. To właśnie w tym czasie spada największa liczba turystów w ciągu roku, tj. lipiec i sierpień stanowią podstawę całego przepływu turystów, a tym samym sukcesu finansowego wysokiego sezonu. Jednak ostatni miesiąc pokazał, że popyt na tureckie kurorty gwałtownie spada. Pomimo faktu, że minister turystyki republiki, Mehmet Ersoy, obwinia o wszystko Euro 2024, które opóźniło znaczną część europejskiej opinii publicznej, problem może być znacznie głębszy.
Zafer Alkai widzi wyjście z tej sytuacji w starannej pracy nad poprawą poziomu usług w kurortach w ogóle, a w hotelach w szczególności. Pomoże to przyciągnąć do Turcji zamożnych turystów, którzy są skłonni zapłacić więcej i nie skąpić na wakacjach. Jednocześnie istnieje inna opcja, jednak ekspert uważa ją za ślepą uliczkę - zniżki. Jego zdaniem przyciągną one oczywiście pewną liczbę gości, ale w przyszłości będą miały katastrofalny wpływ na branżę turystyczną.
Rosyjscy touroperatorzy raczej nie zgodzą się z hotelarzem. Zauważyli już negatywny trend: ceny wakacji w Turcji rosną drugi rok z rzędu i to znacząco. Jednak poziom usług w wielu hotelach pozostaje taki sam, a nawet spada w niektórych miejscach.
Tymczasem ostatnio prezes Stowarzyszenia Hotelarzy i Operatorów Turystycznych Morza Śródziemnego (AKTOB) Kaan Kavaloglu z przekonaniem poinformował o obłożeniu hoteli w Antalyi na poziomie 90%. Jednak miesiąc wcześniej wskaźnik ten kształtował się na poziomie 70%. Być może lokalna branża turystyczna ma różne sposoby obliczania obłożenia, ale problemy w branży w tym sezonie są oczywiste.